jeudi 31 mai 2012

Daniel Buren - forma podsumowania

Dlaczego nie podoba mi się obecna wystawa Daniela Burena w Grand Palais ?



Przede wszystkim instalacja (wbrew temu co usilnie starają się wmówić mediatorzy) nie nawiązuje dialogu z wyjątkowym wnętrzem sali pod przeszklonym dachem. O ile wprowadzenie błękitnego koloru pod kopułą jets bardzo trafne… i należało się spodziewać, że artysta będzie kontynuował tę logikę, o tyle ustawienie regularnych form kojarzących się z parasolami przeciwsłonecznymi obecnymi na większości plaży w nadmorskich kurortach jest pomyłką. W ciepły słoneczny dzień spędzenie paru minut w « cieniu » tej konstrukcji bardzo szybko staje się nieprzyjemne. Światło przedostające się przez podkolorowaneą folię wytwarza na podłodze akwariowe powidoki, dosyć męczące dla wzroku i przede wszystkim… jest duszno. A sala o ogromnej kubaturze, dysponuje przecież ogromną ilością świeżego powietrza, tylko że dostęp do niego jest utrudniony, właśnie z powodu wszechobecnej folii.


Oczywiście : trzeba przyznać, że artysta wszystko dokładne skalkulował, obliczył co do milimetra. Ale czyż niektóre « wspaniałe budowle », których efektowne projekty wykonane na komputerze zachwycały logiką, nie okazały się już wielokrotnie nieporozumieniem ? Gdyż cechowały się głównie chęcią przymuszenia gatunku ludzkiego do tego co jest mało wygodne, ba : niepraktyczne  i wręcz uciążliwe na codzień ?


Gdyby artysta zdecydował się na zastosowanie koloru w kolejnych oknach, na licznych portykach Grand Palais z całą pewnością udałoby mu się uzyskać zaskakujący efekt gry światła. Zgubiła go najprawdopodobniej chęć zaprezentowania dzieła totalnego. W efekcie raczej mamy do czynienia z totalnym nieporozumieniem : przestrzeń wyraźnie dzieli się na dwie nieharmonijne części, które najzwyczajniej w świecie « są z innej bajki ».


Na koniec anegdota. Zdaję sobie sprawę, że każdego roku poziom przygotowania mediatorów jest dosyć nierówny. Tym razem postanowiłam zbadać jak radzą sobie z osobami o zróżnicowanym poziomie przygotowania teoretycznego. Pierwsza dziewczyna, której powiedziałam, że jestem laikiem i nigdy i słyszałam o Burenie, zaczęła się pogardliwie uśmiechać « pod nosem ». Druga na moje pytanie : « Dlaczego ten artysta, a nie inny ma zorganizowaną tak monumentalną wystawę ? » Odpowiedziała w sposób, który dyskwalifikuje ją jako mediatora : « Ma dużo znajomości ». Dopiero trzecia okazała się pasjonatką, broniącą wystawę, artystę, koncepcję w sposób godny podziwu. Zaręczam : powinnam podpisywać poważne kontrakty i umowy handlowe. Firma, dla której to będzie robić nigdy nie splajtuje… EIN


Nowość : artysta siedział przy przysłowiowej kawie w kawiarence. Pomimo, że wszystkie dotychczasowe wystawy z cyklu Monumenta oglądałam parokrotnie, to Daniel Buren jest pierwszym zaproszonym artystą spędzającym swój czas na miejscu.


Informacja : w następnym roku w olbrzymiej sali Grand Palais pokazana będzie indywidualna wystawa Ilji Kabakowa.

Aucun commentaire: