jeudi 10 mai 2012

Daniel Buren w Grand Palais

Ponad pięć lat temu francuskie ministerstwo kultury wpadło na pomysł organizowania raz do roku monumentalnej wystawy artyście cieszącemu się międzynarodową reputacją w wielkiej nef (inaczej grand verrière) Grand Palais. Jest to sala pod każdym względem wyjątkowa. Wyróżnia się zarówno wielkością, jak i urodą. 14 500 m² pod w całości przeszklonym dachem zwieńczonym kopułą wznoszącą się na wysokości 45 m, jest silnym magnesem zarówno dla publiczności, jak i artystów. W krótkim czasie przekonali się o tym organizatorzy FIAC-u. W okresie 1994 – 2005 z powodu remontu sali te najważniejsze we Francji targi sztuki odbywały się kolejno pod ogromnymi namiotami niedaleko wieży Eiffel’a, a następnie w halach ekspozycyjnych przy Porte de Versailles. Reed-Expo miało w tym czasie ogromne problemy z namówieniem do wzięcia udziału w targach liczące się galerie amerykańskie, bądź angielskie. Sytuacja ta w krótkim czasie się zmieniła, kiedy FIAC powrócił w 2006 roku do Grand Palais. Ba, oznaczało to brak miejsca na targach dla wielu galerii francuskich na rzecz galerii zagranicznych.





Pierwszym artystą, którego wybrano i któremu zorganizowano wystawę w ramach MONUMENTA był mieszkający od 1994 roku na południu Francji Anselm Kiefer. Następnie zaproszono Richarda Serrę, Christiana Boltanski’ego, a w ubiegłym roku znakomitego rzeźbiarza brytyjskiego Anisha Kapoora. W roku 2012 zaszczyt ten spotkał Daniela Burena.


Zanim omówię moje własne indywidualne wrażenia związane z tym pokazem chciałam « przypomnieć » (lub poinformować), że Daniel Buren był pierwszym artystą francuskim, z którym przeprowadziłam wywiad. Było to w czerwcu 2001, a rozmowa ukazała się drukiem w październiku w Arteonie. Artysta zachował się wtedy niezmiernie życzliwie, wypożyczył do druku wiele zdjęć i to dokładnie te, o które go poprosiłam. Później nigdy nie miał najmniejszej trudności z rozpoznaniem mnie w publicznym miejscu …  Może tylko raz poczuł się trochę poirytowany kiedy zadałam mu pytanie co myśli na temat twórczości Nan Goldin. Niemniej – zaskoczony, że pytam go o osobę tak skrajnie od niego odmienną – udzielił rzeczowej odpowiedzi. Słowem : niezależnie od faktu, że zawsze raczej ceniłam jego postawę, udowodnił, że zasługuje na to, aby go cenić jako człowieka.


Dlatego nie jest przyjemne przyznawać się publicznie, że uważam jego wczoraj otwartą wystawę za nietrafioną. Byc może jest tak, że z wiekiem tracimy wszelki dystans do tego co robimy, a otaczająca nas « aura » gwiazdorstwa nie pomaga interwencjom otoczenia… Nie trudno się domyśleć, że niewiele (zapewne nikt) wśród osób pracujących z artystą od wielu miesięcy nad koncepcją tej wystawy nie odważył się na zwrócenie mu uwagi, że nad pewnymi rzeczami należałoby się ponownie zastanowić… być może przepracować częściowo koncepcję.


W konsekwencji publiczność wchodzi w przestrzeń kojarzącą się z akcją paryskiego merostwa pragnącemu zaoferować mieszkańcom miasta, których nie stać finansowo na wyjazd na wakacje, iluzję spędzenia paru godzin na plaży w dusznym i zanieczyszczonym mieście. « Paris plage » jest zapewne właściwym tytułem dla olbrzymiej instalacji autorstwa Daniela Burena. Jego kolorowe « parasole », przez które padają promienie słoneczne są zapewne przygotowane bardzo precyzyjnie (aczkolwiek z tanich materiałów). Niestety trudno potraktować całość instalacji w kategoriach sztuki współczesnej. Jest to z całą pewnością propozycja designerska, aczkolwiek w tej dziedzinie zdecydowanie bardziej przekonują mnie realizacje Rona Arada.


Rzeczą, która najbardziej rzuca się w oczy : to ogromna dysharmonia między charakterem architektury budynku, a tym co zostało w nim zaprezentowane… O ile jestem w stanie docenić staranne wprowadzenie jako intregralną część projektu zarówno małej księgarni (w której zrobiłam już wczoraj zakupy), czy baru-kawiarenki, w której wszyscy wczoraj coś piliśmy, o tyle w żaden sposób nie mogę zgodzić na lokalizację. Myślę, że właściwą lokalizacją instalacji Daniela Burena byłby jeden z kurortów nadmorskich na południu Hiszpanii.


Dlatego tytuł wystawy « Excentrique (s) » jest w pewien sposób trafny… Postrzeganie tej wystawy w kategoriach sztuki, a nie pokazu wzornictwa przemysłowego jest rzeczywiście postawą ekscentryczną. EIN

MONUMENTA 2012
Daniel Buren
"Excentrique(s)", travail in situ
Nef, Grand Palais
10 maja - 21 czerwca 2012
http://www.monumenta.com/

Aucun commentaire: