lundi 21 décembre 2009

Wenecja II

Myślę, że Wenecja jest swoistym fenomenem na skalę światową. Niewielkie, 19-tysięczne miasteczko położone na lagunie skutecznie ściąga corocznie ponad 60 milionów turystów z całego świata.

I nie należy sobie robić najmnieszych złudzeń, tylko znikomy procent przyjezdnych odwiedza to miasto z powodu najstarszego i najsłyniejszego Biennale Sztuki na świecie (istnieje od 1895 roku).
Wenecja to równeż biennale architektury czy festiwal kina (który zapewne jest poważniejszym wabikiem niż szacowne Biennale Sztuki).

« Centrum » miasta - gdyż chyba trudno mówić o jakimkolwiek centrum w przypadku tego niezwykle specyficznego miejsca - jest malowniczym zbiorem restauracji, kawiarni, butików ( niezwykle piękne wzornictwo skórzane, jest dużo taniej niż we Francji). Produktem « markowym » tego miasta są zapewne maski (karnawał w styczniu), wachlarze, przedziwne wzory ze szkła weneckiego, haftowane obrusy i serwetki różnego typu oraz … znakomite lody.
Dla tych, którzy nigdy nie odwiedzili tego miasta dedykuję serię zdjęć z suszącą się w oknach i na sznurach rozciągniętych pomiędzy budynkami bielizną. Jak widać pełen przegląd : od niewinnych białych prześcieradeł po kuszące części garderoby damskiej. Wystarczy tylko trochę « odbić się » w bok od najbardziej reprezentatywnych i uczęszczanych miejsc.

Dwa z poniższych zdjęć zostały zrobione na przeciwko wejścia do budynku Arsenału, w którym tradycyjnie odbywa się część weneckiego biennale sztuki.

No i te fantastyczne odrapane mury. Miasto z całą pewnością « żyje » (gdyż odnoszę wrażenie, że mieszkać w nim się nie da) z « odcinania kuponów ». Z tym, że najprawdopodobniej wielu chciałoby odcinać takie kupony i od takich biletów…

Aucun commentaire: